blipz.

niedziela, 26 kwietnia 2009

powrócifszy.

tytuł jak najbardziej odpowiedni z 4 względów. pierwszy - najbardziej odczuwalny dla czytelników, powracam z postem. drugi i trzeci - dwa powroty, pierwszy z niemiec, drugi z austro-czech, czwarty - "już od 99' płynę' czyli zwiastun nowej płyty WFD którym jaram się jak mixtape TDF'a.

może napiszę coś o singlu? jak dla mnie to bit miażdży, nie ma to tamto. skrecze? aż chce się słuchać, puścić, słuchać... a zwrotki? o ile Graniecki na 'ścieżce dźwiękowej' mógł pozwolić sobie na swój unikalny styl rapowania/wydzierania o tyle w tym kawałku to razi. numer? jedzie w swoim niezawodnym sposobie, na patencie którego nie ma nikt w kraju.




"twoja dupa już piszczy, twoja dupa wzdycha
twój koniec jest bliższy, WFD - Powróciwszy"

doszedłem do wniosku, że można rymować czasowniki i nie musi to razić, szczególnie u numera.

___________________________________________


co do planów koncertowych, to chyba się trochę zmienią. kaze będzie musiał poczekać do lipca, ponieważ wtedy zaczyna się niejaki : "Jura Hip Hop Camp". brzmi śmiesznie, niczym sprafrazowany "hip hop kemp" , ale nie mam wątpliwości że to nie fejk ponieważ pisze o tym onet ;), spikecom potwierdziła prawdziwość, więc połowa lipca będzie gruba.

prócz polaków mają wystąpić: El Da Sensei, Kaze, Supastiton i O.C. Byłem zajarany tym ostatnim, a okazało się że akurat ten pochodzi z częstochowy... troszkę śmieszne. no ale nic to.

G.

___________________________________________

muzyka:

Jot - "Mixtape In Wrooclyn Style"
Arrested Development - "3 Years, 5 Months & 2 Days In The Life Of"
Singiel Sekaku - "Zamykam Oczy", o którym info znajdziecie tu.

sobota, 4 kwietnia 2009

w stylu.

yo (w stylu 'im angry merch guy here.').

hmm. temat : rozmowy. w tej chwili wszystko sobie ulokowałem w odpowiednich miejscach mojego 'systemu'. wiem, że lepiej nie mówić nic niż pieprzyć głupoty. wiem, że lepiej rozmawiać z kimś na pełnym luzie, bez agresji, bo przecież nie możemy na każdego warczeć. wiem, że lepiej mówić prawdę, niż kłamać. telegraficzny skrót.

teraz, kiedy oglądam sobie wywiad z L.K., nachodzą mnie swojego rodzaju wspomnienia, dzięki którym wyciągam wnioski z jednej sprawy.

"koncerty".
a dokładniej chodzi o ludzi którzy na nie przychodzą, mając wjazd na scenę, bądź tzw. 'backstage'.
dlaczego tak robią? ich znajomym jest przykładowo organizator, bądź też dziewczyna organizatora, jego matka 'i kurwa tak dalej' jak to mówił smark. zapytam jaki jest tego sens? osobiście wolę wyskakać 1,5 - 2 godzin pod sceną, czując że rap (czy też inna muzyka) jest adresowany prosto od artysty do mnie. rzesze stojących na scenie, gdzieś z boku, są niezauważane. cóż mi z głupiego autografu, zdjęcia, czy zamienionego słowa z nim? nic. wspomnienia, to o czym mówiliśmy sobie z 'miłymi ludźmi'.
druga część.
"niedzielni słuchacze"
odnosi się to do tego co napisałem wcześniej.
czy jest sens przez wyrzucić 30 zł na wejście na koncert, przesiedzieć 2/3 czasu jego trwania w 'loży' i chylić browar ku końcowi, a pozostałą część spędzić gdzieś w tłumie, robiąc fotki? dla mnie żaden.

G.

Muzyka:

*Black Milk - "Popular Demand" LP,
*Numer Raz & Dj Zero - "Muzyka, Bloki, Skręty"
*Likwit Junkies - "The L.J.'s"

ps. jestem ciekaw ceny koncertu Rakima w krakowskim "Studiu". jak narazie zostaje plan na Kaze'a + Returners'ów i Bisz/Oer/Kay 15 maja w "InBlanco" (również KRK).