blipz.

piątek, 7 listopada 2008

miasto gra z nami w bezsenność...

no może bym zasnął, ale po co? nie mam ochoty na to. dzieje się zbyt wiele, by móc to zostawić na następny dzień. w tej chwili to już dzisiaj jest jutrem. ciekaw jestem jak się wszystko ułoży. bo w ciągu 3 godzin snu, może się zdarzyć tyle, by skutecznie uniemożliwić wykonanie nawet najpewniejszych zaplanowanych zdarzeń. 

chciałbym żeby wokół mnie było wszystko wporządku, chciałbym. cholernie martwię się o to co teraz. 

"god's busy"

G.

i w ps napiszę. w tle common. on pozwala nie spać. 
muzyka na dziś: foreign exchange. 

'mamo proszę, nie bój się o mnie,
wiem, że słucham częściej serca niż rozumu i chcę żyć jak najmocniej'

Brak komentarzy: